Prudential rośnie w inwestycjach

Ubezpieczyciel liczy na dobrą sprzedaż produktów inwestycyjnych. Na rozruszanie rynku ubezpieczeń życiowych ma pomysł, który już kiedyś się sprawdził.

 

W marcu tego roku Prudential przyjął w Polsce markę Pru i zapowiedział, że będzie korzystał z tego, że jego spółka matka brytyjska grupa M&G dobrze zna się na zarządzaniu aktywami. Do sztandarowych ubezpieczeń życiowych dołożył więc produkty inwestycyjne. Jarosław Bartkiewicz, prezes Prudentiala w Polsce, twierdzi, że mimo słabego początku 2022 r. sprzedaż idzie dobrze, a dalsza część roku może być jeszcze lepsza.

 

Ważny długi horyzont

Będąc częścią grupy M&G, spółki matki, pozostajemy firmą ubezpieczeniową, ale korzystamy z ekspertyz, jeśli chodzi o zarządzanie aktywami, tworzenie funduszy, ale też podejście inwestycyjne. Weszliśmy w segment produktów inwestycyjnych – PRU Inwestycja, który jest dość unikatowy na polskim rynku – mówi prezes.

PRU Inwestycja ma określoną oczekiwaną stopę zwrotu. Ponadto ma mechanizm wygładzania, który powoduje, że cena jednostki jest stabilna.

– Bierzemy na siebie krótkotrwałe wahania koniunktury i zmienność jednostki w określonym przedziale. Wygładzamy pewną zmienność rynków kapitałowych. Mówimy klientowi, jakie są nasze długoterminowe przewidywania, jeśli chodzi o stopę zwrotu, i bierzemy na siebie ryzyko krótkotrwałych zmian – wyjaśnia Jarosław Bartkiewicz.

 

Prudential chce do swoich produktów inwestycyjnych przekonać obecnych i nowych klientów. Celuje w tych, którzy mają nadwyżki finansowe i pewną awersję do ryzyka. Chce z nimi postawić pierwszy krok. Próg wejścia wynosi 40 tys. zł. Produkty są długoterminowe na minimum 10, a docelowo 15 lat, bo oczekiwane stopy zwrotu mają zrealizować się w dłuższym okresie. W ofercie są trzy fundusze: bezpieczny, mieszany i dynamiczny.

– Zaczęliśmy sprzedawać ten produkt niedawno, w portfelu mamy około 600 osób. Początek roku nie był obiecujący, bo w związku ze spadkiem cen obligacji odpływ z funduszy inwestycyjnych był ogromny. Wiele osób wstrzymywało się z inwestycjami, ale teraz z miesiąca na miesiąc sprzedaż zaczyna rosnąć – twierdzi prezes, dodając, że po dołączeniu produktów inwestycyjnych portfolio produktów spółki jest już docelowe.

 

Czas leczy rany

Jest dobrej myśli co do napływu pieniędzy do funduszy inwestycyjnych. Uważa, że przy kilkunastoprocentowej inflacji i setkach miliardów gotówki zgromadzonej na rachunkach bieżących oraz lokatach w bankach pieniądze klientów muszą wcześniej czy później trafić do funduszy inwestycyjnych.

 

Jego zdaniem obecnie jest dobry czas na powrót do sprzedaży polis z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym (UFK). Po interwencji Komisji Nadzoru Finansowego (KNF) w ubiegłym roku zarówno wysokość opłat, jak też sposób sprzedaży tych produktów zostały bowiem uregulowane.

– W momencie kiedy stopy rosną i jest perspektywa wzrostu funduszy obligacyjnych już w najbliższym czasie, przy takiej inflacji są to produkty, które mają duży sens. Czas leczy rany – jeśli ludzie zobaczą, że na tych produktach można zarobić, będą do nich wracać. Po uregulowaniu przez KNF kwestii opłat są one naprawdę atrakcyjne, a przy obecnych stopach nawet bardzo atrakcyjne – uważa Jarosław Bartkiewicz.

 

Mimo spadków w ostatnich latach polisy z UFK wciąż mają istotny udział w składce segmentu ubezpieczeń życiowych – w ubiegłym roku było to 5,7 mld zł w 22 mld zł łącznej składki. Popularne „uefki” były w szczytowej formie w 2017 r., jednak sposób ich sprzedaży oraz nieadekwatne do poziomu zwrotu opłaty i koszty pobierane przez ubezpieczycieli doprowadziły do interwencji KNF. Od stycznia tego roku obowiązują zalecenia regulatora dotyczące ich dystrybucji (m.in. maksymalna opłata za zarządzanie wynosi 2 proc. aktywów).

– Interwencja nadzorcy przyczyniła się do tego, że część firm, w tym banków, wycofała się z dystrybucji i na razie do niej nie wróciły, ale problem nie wynika z braku dochodowości czy konstrukcji tych produktów. Po prostu część dystrybutorów niewłaściwie go sprzedawała – uważa Jarosław Bartkiewicz.

 

Rynek ubezpieczeń na życie w ubiegłym roku wzrósł po trzech spadkowych latach składka przypisana brutto wyniosła nieco ponad 22 mld zł. Gdyby nie fakt, że aktywa UFK w ciągu pięciu lat zmniejszyły się o ponad jedną trzecią (z 59 mld zł), to stagnacja nie miałaby aż takiego wymiaru.

 

Chodzenie utartą ścieżką

Prezes zapewnia, choć brytyjski właściciel jest zadowolony z biznesu w Polsce, to chce, żeby spółka rozwijała się szybciej. Nie zamierza jednak wychodzić poza utarte ścieżki. Nie jest zainteresowany np. wejściem na rynek pakietów medycznych na wzór PZU Zdrowie.

– W takim biznesie trzeba bardzo mocno się specjalizować. Moje doświadczenie z rynku holenderskiego jest takie, że na końcu zostało dwóch graczy, bo to biznes o dużej skali i ogromnych nakładach finansowych. Trzeba mieć nie tylko produkt, ale także własne przychodnie, szpitale i lekarzy. Nasz biznes to ubezpieczenia, gromadzenie i zarządzanie aktywami, inwestowanie – mówi Jarosław Bartkiewicz.

 

Agnieszka Morawiecka – Puls Biznesu